Witajcie, Diabełki! Achhh… Jakże miło wrócić we własne włości i
odpocząć w zaci… Zaraz, chwila moment. Jakim znów zaciszu? Zdążyłam zapomnieć
jaki tu harmider panuje *szczęśliwy uśmiech* Jak na prawdziwe Piekiełko
przystało! Bardzo dziękuję Wam, kochani za aktywność pod pierwszym postem i za
Wasze liczne odwiedziny. Zachęcam co prawda do komentowania, ale naturalnie nie
jest to koniecznie! Po prostu chętnie nawiązałabym z Wami bardziej personalny kontakt.
Dzięki lalkowemu środowisku zaczęłam bardziej doceniać wirtualne znajomości.
Szczególnie, że nie mam zbyt dużo czasu na nawiązywanie ich w realnym świecie.
Wrzesień był dla mnie bardzo pracowity, zresztą pewnie, jak i dla wielu z Was,
a październik nie zapowiada się lepiej. Jestem po uszy zakopana w notatkach,
sprawdzianach, kartkówkach, dlatego też niestety nie mam tyle czasu, ile bym
pragnęła na rzeczy przyjemne, sprawiające mi niekłamaną radość. Prawdopodobnie
już wspominałam, że w tym roku czekają mnie matury. Dla studentów jest to nic w
porównaniu z sesjami, jednak dla mnie i dla reszty mojego rocznika jest to
pierwszy tak ważny egzamin. Zdaję na nim przedmioty, które lubię i których
nauka sprawia mi przyjemność, ale to nie to samo, co przyjemności „nieprzymusowe”.
Nie mniej jednak, zdjęcia do tego posta mam przygotowane już od
dłuższego czasu, Jagódka i Lyssander postanowili oderwać mnie od książek i
zażądali romantycznej sesji tylko z ich dwójką. To dopiero Diabełki! Nie da się
jednak ukryć, że kiedy na dworze zimno, wieje i pada, to w sercach żar się nie
tylko tli, ale i bucha potężnym płomieniem. Tak dla zneutralizowania deficytu
Słoneczka. Raven specjalnie nie uskarżał się na swoją absencję w dzisiejszym
poście, ponieważ popadł w swoisty marazm. Bidulek siedzi ze zwieszoną głową na
półce i co jakiś czas spogląda w okno, jakby czekając.
Jagódka: A ja nawet wiem, na kogo! Ale obiecałam Lusiowi, że nie powiem, więc nie mówię. Podobno chodzi też o to, żebym nie przygnębiała braciszka, bo ten czas oczekiwania strasznie mu się dłuży i przyprawia o depresję. A ja jestem dobrą młodszą siostrą, to nie mogę mu sprawiać przykrości.
Ja: Patrzcie państwo, jaka troskliwa się znalazła!
J: Lulu, bo się rozmyślę i jednak powiem!
Ja: To nie dostaniesz sukienki, krótka piłka prycha, przyglądając się swoim paznokciom Echh... Manicure by się przydał.
J: Nie strasz, nie strasz! Ciocia Monika już ją szyje!
Ja: Ale nikt nie powiedział, że musisz ją dostać.
J: Luu... Lu, nie zrobisz mi tego, przecież do niej jest płaszczyk, wiesz, że będzie mi ślicznie i że idzie zimna jesień i zima i muszę mieć ciepłe ciuszki!
Ja: Łap ty czasem oddech, jak mówisz patrzy z rozbawieniem na czerwone policzki dynieczki No już, dobra, kompromis: Ty nie wygadujesz tajemnicy, a ja nie zarekwiruję ubranek, które jeszcze się szyją.
J: Stoi lekko naburmuszona minka
*Achhh uwielbiam ją na tym zdjęciu, jest taka w stu procentach jagódkowa!*
A no właśnie! Póki jeszcze jestem - bo zaraz znikam i zostawiam Was w łapkach Jagódki - czekamy na parę lalkowych paczuszek! Znajdują się w nich między innymi, wspomniana już sukieneczka, płaszczyk i rajstopki od cioci Moniki z bloga: http://moniksza.blogspot.com/, wigi dla Lyssandra i Ravena oraz - uwaga, uwaga! Stało się! - na buty dla dyńkowego księcia, co by już na boso nie latał... Albo w pożyczonych kajakach!
J: Echhh... No właśnie, właśnie. Mnie sukienkę zamówiła, ale butów dla tego lekkoducha jak nie było, tak dalej nie ma. A zima ma być podobno sroga i jak ten Lucyper wyobraża sobie zdjęcia w plenerze?
*Tup, tup, tup*
J: Och... A TO co?
*Tup, tup, tup, tup*
J: Czyżby Lyss szedł? Bo to takie kroczki małych stópek, zresztą Rave i tak kontempluje sufit... Hmmm... Ale jakieś takie cięższe te kro... Lyssander, bój się Lucka, co ty masz na nogach!? Czy... Czy to są buty mojego brata? parska lekko śmiechem i patrzy na niego z rozczuleniem
*Okej, z chęcią ustawiłabym ich na tapecie w telefonie, ale na razie swoje miejsce ma tam Kookie... Już niedługo, już niedługo!*
Lyssander: A no bo widzisz... Zimno mi trochę po stopach ciągnęło. A on i tak w nich nie chodził ostatnio, to mi je pożyczył, dopóki Lusiek nie sprowadzi mi własnych uśmiecha się z zakłopotaniem
J: Ty to masz czasem pomysły, naprawdę śmieje się już całkiem otwarcie i kładzie mu dłoń na policzku Jesteś absolutnie niemożliwy uśmiecha się szeroko
L: Ale mają jeden całkiem spory plus uśmiecha się przebiegle Daj rękę łapie ją za dłoń i pociąga w swoją stronę
*Roz-czu-la-ją-ce!*
L: Widzisz, krasnalu?
J: Heeej! Kogo nazywasz krasnalem? Jesteś teraz wyższy tylko dzięki tym kajakom!
L: Cel uświęca środki!
J: Patrzcie, jaki mądry się znalazł!
L: Ale przyznaj, że Ci się podoba.
J: Moooże... *cmok w policzek*
*Na sam koniec, bo wyglądała tutaj, jak mały zagubiony króliczek*
Czeeekaaaj czeeeekaaaaj co ta za demoralizacja mi tutaj....dzieci nie ładnie !!! Ciocia już tam zaraz musi przyjechać.....i sama to zobaczyc, no grzech żebym ja nie była przy tych zdjęciach no *w*. Ja wiem, że Raven czeka na wizytę Yuuki i na moją małą rozrabiakę Yumi. Ja to wiem!! ❤
OdpowiedzUsuńCiociu Shi, te dzieci to już nie takie dzieci <3 Ale fakt, faktem, wypadałoby żebyś wpadła z wizytą :D Taaak.... no.... Wmawiaj sobie, nie będę Cię z błędu wyprowadzała :D <3
UsuńAww, ta dwójka sama w sobie jest taką sporą dawką słodkości, że przystopuję z czekoladą lub innymi słodkimi zachciankami na jakiś czas. Niestety, okres nie za najlepszy, ale z takich lepszych stron można sobie bardziej cenić te chwile w których faktycznie można odpocząć lub zająć się tym co.. niewątpliwie przyjemniejsze. Doczekałam tego hitu z tymi buciorkami, to są naprawdę KAJAKI! Przynajmniej na jego stópkach, dopinguje, aby do zimy jego bucie łaskawie przyszły. Ta twoja Jagódka to kurcze rozrzutna i przekupna dziewczyna, a wygląda tak niewinnie. Jak zwykle poprawiacz humoru, miło mi się czyta twoje posty. Wchodzą jak żarełko ( fryty ) na gastro * Tak tylko ja mogłabym dać takie chore porównanie * ♥
OdpowiedzUsuńmehhhh... no gdzieś utknęły xD Czekam, ale na pocieszenie dla książąt mogę powiedzieć że idą dwie pary xd Panicz Raven odzyska vansy, panicz Lyssander wzbogaci się o własne buciory :D No ten post to normalnie w sumie z dedykacją dla Ciebie, hehe <3 A prawda, prawda? Istne diable w ciele aniołka, ot co! Zobaczysz, Zoey też może taka być! <3 :D
UsuńNie. Fryty to dobro. B)