#7 Wracamy!| Ogień znów płonie| Początek wakacji życia| Czyli co się w Piekiełku zmieniło.


Ekhem, ekhem, ekhem! Ależ tu wszystko kurzem zarosło! *odgania pyłki sprzed nosa* Łuhuuuu…?! *odbija się echem* I jakoś tak się wyludniło? *Potyka się o coś wystającego, ponieważ jest tak ciemno, że nic nie widzi* I na domiar wszystkiego ogień w mym Piekiełku wygasł?! Naprawdę, aż tak długo mnie nie… *spogląda w kalendarz* Rany boskie! Tooo znaczy diabelskie! I jasność się stała. W mym umyśle przynajmniej, bo tutaj nadal ciemno jak w… Ekhem, dobrze, nie dokończę.
Na kolanach błagam o wybaczenie, za tak długą nieobecność, toż to prawie pół roku. Nawet nie wiem, kiedy te dni minęły, ale widocznie sprintem przeleciały mi między palcami. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie tyle, że w związku z moim brakiem zorganizowania klasa maturalna okazała się cichym zabójcą. Płakałam, zagryzałam wargi, frustrowałam się i irytowałam, rzucałam książki w kąt, potem do nich wracałam, ale prawda jest taka, że na nic nie miałam czasu. Nie miałam także za grosz motywacji, to przede wszystkim. Ponieważ, gdyby motywacja się znalazła, znalazłby się i czas. Nie robiłam tego, co powinnam robić, ale ponieważ nad moim karkiem niczym kat te obowiązki wisiały, to nie zajmowałam się także, tym co jest dla mnie frajdą, a więc marnowałam czas, jednocześnie uważając, że absolutnie go nie posiadam, co doprowadziło do zamknięcia się błędnego koła. Miesiąc za miesiącem mijały coraz szybciej, wiele zmian zaszło w moim życiu, we mnie samej i… W mojej lalkowej, diabelskiej rodzince! I to na tej ostatniej kategorii zmian się właśnie skupimy! Przede wszystkim z przykrością oświadczam, że Jagódka znalazła nowy, kochający dom. Przestałyśmy się dogadywać, przestałam czuć do niej, to co czułam, nie sięgałam zbyt często po nią, a tym bardziej nie robiłam zdjęć. Lyssander nieco się rozpadł z tego powodu, więc składam go do kupy i niedługo powróci z nową twarzą! To znaczy uznał, że tak traumatyczne przeżycie będzie końcem jednego etapu w jego życiu i początkiem nowego, zatem postanowił zmienić imidż. Aktualnie jego twarz się suszy i na dniach usiądę do jego nowego makijażu. Czy planuję w przyszłości jeszcze Pullip? Tak. Jak pójdę do nowej pracy, wszystko sobie poukładam finansowo i życiowo, to wtedy pomyślimy. Może Pullip, może Dalka, może Isul, może wszystko? Nie wiem jeszcze prawdę mówiąc, ale jestem dobrej myśli. Zaczynam znowu ożywać manualnie, także nadzieja również gości w mym lucyferkowym serduszku.
Co dalej? Ano, słuchajta uważnie, dziatki moje! Zamieszkały ze mną aż DWIE nowe lalki! Dziś zapoznam Was z jedną z nich, w dodatku jeszcze w starej stylizacji, ale gdybym miała uwzględnić w tym poście wszyściutko… To znalazłyby się tutaj zdjęcia z trzech sesji. Albo czterech. Generalnie zalegającego materiału mam prawdopodobnie jeszcze więcej, ale Lucyferek jako człowiek baroku (czyli pełen sprzeczności), to znaczy stworzenie, jest jednocześnie uporządkowany i uporządkowania wymagający. Także już sama nie mam bladego pojęcia jakie dokładnie zdjęcia ostały mi się na dysku *drapie się z zakłopotaniem po głowie* Ale spokojnie, zapowiada mi się duuuuużo wolnego czasu, więc zajmę się tym na pewno! Albowiem dzień dzisiejszy jest pierwszym dniem mych wakacji! *macha rączkami z radością* Więc postaram się poogarniać i ponadrabiać wszystko. A teraz, już nie przedłużając zapraszam na zdjęcia!
Krótko o sesji: zdjęci pochodzą plus minus sprzed miesiąca. Dokładnie z dnia 14.04. Razem z Kulką pojechałyśmy do łódzkiego Parku Helenów, ponieważ pogoda fantastycznie dopisywała. Zapakowałyśmy się z naszymi dzieciątkami do samochodu (Lucyferek wieczny kierowca! Zajrzyjcie do „Balladyn i Romansów” Ignacego Karpowicza, koniecznie. On także uznał, że Lucyer jest świetnym kierowcą!) i pojechałyśmy. Ogólnie ten dzień był takim naszym babskim dniem, którego bardzo potrzebowałyśmy. Jednak jak jest się od siebie uzależnionym, to ciężko funkcjonować, bez widywania się przynajmniej raz na tydzień. 


Rodzeństwo, proszę państwa! To zdecydowanie była sesja dla Marcy. Panienki, którą mam zaszczyt i przyjemność przedstawić. 





O, a tutaj jej widać w końcu oczka! Akryle nie lubią ze mną współpracować, ale na razie na szklane nie ma pieniążków *ból i rozpacz* A jak będą, to niestety, inne inwestycje czekają *wewnętrzny płacz*

Cała ferajna! Same baby i jeden rodzynek (ach mam dla was jeszcze taką GIGANT niespodziankę... Tak korci... Ale NIC nie powiem, nic! Aż do właściwej notki NIC nie zdradzę! No chyba, że jesteście także w Lalkowej Kawiarence, tam się nic nie ukryje)


 "Dorosła" część grona... Tak *kaszlu* Jasne *kaszlu*
Raven: Czy ty coś mówiłaś? *gromi wzrokiem*
Lu: Ja?! Absolutnie! Tylko tyle, że tak mi wyrośliście *ociera łezkę*
Miriam: Coś ci nie za bardzo wierzę... *patrzy z powątpiewaniem, opierając się o Ravena*
Lu: *ciężkie westchnięcie* Bo widzicie, drogie dzieci, w naszym fachu wiara nie jest istotna.
R&M: Aaaa żeś błysnęła teraz...
Lu: *ze wzruszeniem* Ale wy się zgodni zrobiliście! O nawet na kolejnym zdjęciu widać jak daleko zaszliśmy z waszymi relac - hampffffff *małe łapki zakrywają usta Lucyfera*
 

Kocham to zdjęcie. Ubóstwiam! Widzicie tę miłość?! Widzicie to, co ja?! Pamiętacie, jak się żarli?!
...
Dobra, nadal się żrą, ale teraz z większą czułością. Przepraszam wszystkie lalkowe pary, którym kibicuję, ale niestety moje dzieci tworzą dla mnie najpiękniejszą parę świata *dumna matka się rozpływa* Proszę, nie wnikajmy dalej w biologiczne połączenia, ponieważ tutaj i tak już się dzieje magia.


Ach... Ja już widzę ich portret ślubny w przyszłości, naprawdę.
R&M: Że co?! 
Lu: Nic, nic. 


O, a tutaj kolejna już-nie-taka-świeża świeżynka! Miyano we własnej osobie. Jest słodka i urocza, uwierzcie mi na słowo! Miya bardzo dobrze dogaduje się ze wszystkimi, ale zdecydowanie Marcy jest jej najlepszą przyjaciółką (pomijając naturalnie stadko Kulki, tam ma kochającego starszego braciszka, starszą siostrzyczkę i dwa małe urwipołcie, ale Marcy jest jej rówieśniczką!)


Nic nie powiem. Nic. Bo te diabły czyhają tylko żeby się na mnie rzucić, ale no... popatrzcie tylko na nich!


Ha! HA! Mówiłam? Mówiłam, że słodka?

 I na sam koniec, loffki, kisski i w ogóle sam cukier, no bo jak tu się nie rozpływać, kiedy widać kolejną rodzącą się przyjaźń, która ma zadatki na długowieczną? 

Trzymajcie się, kochani! Widzimy się niedługo, obiecuję, tym razem naprawdę. Luckowi można ufać, pamiętajcie ;)

6 komentarzy:

  1. Jak zwykle świetna notka <3 . Stęskniłam się za twoimi lalkami i za nowymi postami :,-( ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Cię nie zaszantażowałam o ten komentarz xD Dziękuję <3

      Usuń
  2. Oczywiście zawsze czytam od deski do deski, a potem mam niedosyt. Gdzie tekstu nigdy nam tu nie żałujesz to ja żałuje, że i tak za krótki. Generalnie zdjęcia z tej sesji wyszły prze genialnie, nawet przyznam ,że niektóre jak z lustrzanki. I pozy są bardziej dopracowane. Mam wrażenie, że cały czas nabieracie OBIE doświadczenia w ustawności, w pozach jak i samych kadrach. Także jestem z Was mega dumna. Przyznam, że faktycznie minął szmat czasu i trochę jest w tym racji, że blog porósł kurzem, aczkolwiek wraca z piekielnym przytupem. Teraz, kiedy w końcu minął ten zły, zły, zły* okres będę mogła w końcu po podziwiać efekty twojej pracy i tu i na grupce. Bynajmniej mam taką nadzieję <3 Maruś jest piękna i to zawsze będzie moja FAB <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *^* Dziękuję ♡ Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej ♡ Wszyscy wracamy do życia ♡

      Usuń
  3. Ekehm, padłam z tych dialogów jak zwykle i ze szybkiego streszczenia mojego stadka, toż to piękne było *ryje się ze śmiechu* Twoje Diabelskie Poletko jest cudowne, ja też Ci dziękuję za ten siostrzany dzień, mimo kilku spotkanych imbecyli- był perfekcyjny. Zdjęcia nam się wtedy udały, no co tu dużo pisać, zakasaj swe lucyferowe łapki i do piszu piszu, bo już się nie mogę doczekać tam tam daaaam *uderza w organy* wiesz dobrze czego XD <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się XD Zrobiłam to w arcy miły sposób i nie wspomniałam o cyrkach, jakich jestem świadkiem x""D No imbecyle były irytujące :") Wszechwiedzący ludzie są denerwujący, szczególnie jak nic nie wiedzą xD Cieszę się, bohaterko posta, że moja reźyseria się spodobała ♡ Niedługo kolejny epizod ♡

      Usuń

Allan: Święta w Rivenhall

Witajcie, kochani! Nie było mnie tutaj wieki! Ale bardzo dużo działo się ostatnio w moim życiu, między innymi studia, rozpoczęcie nowej pra...